Jestem chora nieprzerwanie od 11 dni. Samotna, chora, osłabiona, zdechła, wyliniała, spocona i zasmarkana od 11 dni.
Cierpi na tym blog, bo nie mam natchnienia do napisania żadnej twórczej notki, która spełniałaby jakieś standardy UE, BHP i Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
B. nie ma, tylko współlokatorzy ratują mnie od tego, żebym nie zgłupiała sama w domu.
Dobrze, że chociaż dużo wolnego było,to mogę głównie leżeć, bo każda wyprawa gdziekolwiek kończy się prawie zasłabnięciem, zlaniem potem i dostaniem ataku kaszlu na ulicy.
Co nie postanowię pójść do lekarza, to budzę się i akurat czuję się lepiej. Więc głupio mi tyłek zawracać, szczególnie, że nie jestem zarejestrowana w żadnej przychodni,więc żeby iść, musiałabym raczej przedstawiać maksymalny obraz bólu, nędzy i rozpaczy. No i bardzo nie chcę dostać antybiotyku. A co niby innego dostanę?
Ładuję w siebie masę leków, herbatę z miodem i czosnek. Uwielbiam czosnek, ale już mam dosyć. Dobrze, że jednak nie ma tego B., bo jakbym go tak pocałowała, to by umarł.
W płucach mi już mniej trzeszczy, to może jest nadzieja, że nie zapalenie płuc. A już przez moment myślałam, jak po krótkiej poprawie po jakimś tygodniu, znowu zaczął się stan podgorączkowy.
Niech się ten miesiąc już skończy. Najgorszy w tym roku.
Przepraszam Was za opuszczanie bloga i żenujący poziom notek, ale cały wysiłek intelektualny kierowałam w dokończenie licencjatu, teraz w CAE, który mam za tydzień i dopiero zaczynam się przygotowywać. A zdolność do tego wysiłku mam teraz ograniczoną. Zajebiście. Jak nie zdam, 590 zł w błoto. Ale zdam, choćbym miała wyjść z egzaminu i umrzeć. Tak mi dopomóżcie bogowie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Jeśli chcesz wiedzieć, co ma na myśli kobieta, nie słuchaj tego, co mówi- patrz na nią". O. Wilde
Najchętniej czytaneObserwująEtykiety
Łączna liczba wyświetleń
Wszystkie prawa zastrzeżone. Zabrania się kopiowania i wykorzystywania tekstów. Obsługiwane przez usługę Blogger.
|
Nie chcę zabrzmieć jak upierdliwa ciotka-klotka P., ale idźże do tego lekarza, na jaką ekhm, cholerę się męczyć? Oni od tego są, żeby pomóc, choćbyś z głupim katarkiem poszła...
OdpowiedzUsuńNo wieeem..ale bardzo nie chcę dostać antybiotyku, bo będę miała nawrót kandydozy(http://nie-umiem-pisac.blogspot.com/2014/04/sugar-sugar-czyli-jak-pozbyam-sie-cukru.html) więc nie wiem, czy mi lekarz pomoże. Chociaż jeśli kaszel nie minie, to w niedzielę wybiorę się, żeby chociaż osłuchał. Obiecuję :)
UsuńWiosna przynosi zawsze te cholerne przeziębienia trwające w nieskończość ;/ Niby ciepło, niby zimno, niby słońce, niby wiatr i dupa blada bo nie wiadomo jak się ubrać żeby się nie przegrzać i nie zmarznąć jednocześnie ;)
OdpowiedzUsuńWracaj do zdrowia ;**
Ja mam jeszcze strasznie zszarganą odporność, więc już w ogóle kichnie się na mnie, a ja chora xP Ale teraz to już przesadziłam..
UsuńPostaram się ;)
oj ja też już tydzień choruję i mam tego dość, zimą mnie nie złapało a teraz kaszlę i kicham.....powodzenia w przygotowaniach do egzaminu, łączę się w bólu choroby :) we dwie raźniej
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że pójdzie dobrze... Choroby są zue :(
Usuńa widzisz, mnie trzyma od tygodnia...łączę się więc w bólu choroby i kaszlu....we dwie raźniej
OdpowiedzUsuńZdrówka! Niczym się nie przejmuj!
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Staram się nie wpadać w panikę, zobaczymy jak długo ;P
UsuńTo może ja po prostu będę życzyła zdrowia i tego licencjatu :) U mnie matura ma się ku końcowi, więc też przejdę na wyższy poziom blogowania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Tobie też powodzenia na tej końcówce i przychylnych sprawdzających ;)
Usuń