8.06.2014

Kiedy powiem sobie dość?

Miało być pełno optymizmu, plany, chęć do działania i inne rzeczy, które jeszcze do niedawna były mi obce, a chciałam przysposobic je jako swoje. Prawie udało się. Prawie oszukalam życie. Od jakiegoś jednak czasu dostaję od losu po mordzie, a gdy już leżę, nie omieszka dowalic z glana i nasikac na mnie, przypominając jak niewiele warta jestem.
Nie układa się w kwestiach pracy, związku, przyjaźni, seksu . Nie układa się również B. co odbija się na mnie.
Dodatkowo okazało się, że B. wyjeżdża na 3 miesiące, w tym na 2 z rodzicami, chowając dumę do kieszeni. Nie mogę powiedzieć mu, żeby nie jechał, skoro sama planuję w przyszłym roku wybyc na znacznie dłużej, niż on. Ten wyjazd to gowniana sprawa. Boję się, że nie będzie już nas jesienią gdy wróci. I że ja sobie bez niego nie poradzę bo zwariuje z samotności. Ile ja się wyplakalam przez ostatnie tygodnie, chyba nigdy nie policze. Nie zostało mi już nic innego, nic co mogłoby mnie pocieszyć i zapewnić, że gdzieś jeszcze się nadaję. Czekam tylko na wyniki z CAE jako wisienke na torcie niepowodzeń.
Prawie nie śpię, nie jem, jestem placzliwa i przerasta mnie absolutnie wszystko.
Byłam teraz w domu rodziców. Tu też pusto. A powoli nie mam siły szukać szczęścia gdzieś dalej...