W związku z tym, że wczoraj było o różnych planach i postanowieniach, a dzisiaj na blogu Usta-Usta http://www.usta-usta.eu/2014/03/zasada-pareto.html#more , na który od pewnego czasu regularnie zaglądam, pojawiła się notka o Pareto, o której to zasadzie też miałam pisać, to i ja takową poczynię.
Pierwszy raz usłyszałam o niej przy okazji arcyciekawego przemówienia w piątek, tak więc zasada jest dla mnie dosyć świeża i nie mogę się nazywać specjalistką w jej dziedzinie. Nie do końca jeszcze wiem, jak ją ugryźć, jak wybrać te nieszczęsne 20%.
Pozwolę sobie pominąć przytaczanie zasad, bo świetnie już to zostało zrobione na Usta-Usta, jednak chciałam wspomnieć o czymś, co się tam nie pojawiło. Mianowicie-delegowanie zadań.
W piątek usłyszałam:
- Efektywne wykorzystywanie czasu, to też dzielenie się zadaniami. Jeśli pracujesz w zespole, to nigdy nie jest tak, że wszyscy jesteście we wszystkim świetni. Wybierz sobie z całego zadania tę część, którą wiesz, że wykonasz szybko i dobrze, najlepiej tę, którą uznasz za te najważniejsze "20%" z całości. To Ty będziesz odpowiadać za główny efekt na koniec, będziesz spokojniejszy, jeżeli do tej pory miałeś problemy z delegowaniem zadań . A nawet jeśli reszta nie do końca zrobi te swoje 80% tak, jak powinna- co z tego? Najważniejsze i tak przecież było te 20 %.
Dla mnie zasada jest trudna do wprowadzenia w życie.
Po pierwsze, jestem typową Zosią Samosią.
Po drugie, albo trzeba mieć bardzo dobrze wyrobioną intuicję, albo jej nie mieć- nie wiem, czy ważniejszy jest kontakt z osobą A, czy B, przeczytanie rozdziału A, czy B, jak w ogóle hierarchizować zadania? Wiem, że dobrze wg tej zasady idzie mi nauka, jednak przeniesienie Pareto na inne dziedziny życia na razie trochę przerasta. Podobno te legendarne 20% to po prostu rzeczy najtrudniejsze i najbardziej skomplikowane, i jak je zrobimy, to nikt się nie będzie czepiał, że reszta olana. We will see...
Po trzecie, mimo, że z jednej strony jestem leniem i trochę bałaganiarą, z drugiej, gdy już zacznę coś robić, jestem demonem drobiazgów. Potrafię na przykład spędzić cały dzień nad robieniem dopracowanej prezentacji, gdzie wszystko ma być z pomysłem, elegancko, symetrycznie, och ach i jest to dla mnie arcyważne. Może to pierwsza rzecz, która nadaje się do zmiany wg Pareto, jednak łatka autorki ładnie oprawionych graficznie prezentacji jest przecież taka miła ;P
W piątek poznałam również metodę ABC:
A- najważniejsze zadania, których nie możemy nikomu przekazać
B- zadania pilne i ważne, ale może zrobić je ktoś inny
C- drobiazgi, pozostałości z dnia poprzedniego, delegujmy, aż będzie huczeć
Jest to chyba jakiś pomysł na dzielenie swoich zadań. Tych z życia codziennego, o ile nie mamy stałego partnera, tak łatwo delegować nie będziemy(bo niby komu?), ale zawsze można podzielić na ABC, żeby ustalić priorytety- przy A spinać tyłek, przy B wyluzować, C może walczyć o zrobienie z nowym sezonem serialu, czy przeglądaniem Facebooka ;)
Dla mnie to całkowita nowość, nigdy nie słyszałam o tego typu przeliczeniach i z ochotą zgłębię temat ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto odnoszę wrażenie, że sama pracuję na te 80% kiedy inni czekają na efekt, ale to chyba kwestia mojej egoistycznej samowystarczalności
Mam podobnie, za dużo czasem daję na siebie włożyć. Ale zawsze można małymi krokami coś próbować zmieniać ;) Życzę i Tobie i sobie powodzenia
UsuńChyba dużo zależy też od nastawienia, bo kiedy pracuję np. w grupie zwykle uważam, że mój pomysł czy projekt będzie najlepszy i sama najlepiej go zrealizuję. Trzeba z tym walczyć ;)
Usuńchyba mnie zaciekawiłaś, muszę o tym poczytać i przyswoić, bo też jestem Zosią Samosią :)
OdpowiedzUsuńhej Zosiu Samosiu! a czytałaś ten wpis: http://www.usta-usta.eu/2014/03/zepnij-dupke-delegowanie-zadan.html :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak mogłam przegapić ten post, ale czuję, że zbuduje moje "how to live" ;D!
Usuń