23.06.2014

Serce ofiarą rozumu

Rozstałam się z B.
Boże, jak niesamowicie go kocham.
Jak bardzo to boli.

11 komentarzy:

  1. O matko....jak mi przykro :( ale skoro to zrobiłaś, to na pewno miałaś konkretny powód :(
    przytulam....

    OdpowiedzUsuń
  2. On jest przy Tobie, w Twoim sercu, w Twojej głowie.. jest i zawsze będzie

    OdpowiedzUsuń
  3. P., trudno mi napisać coś mądrego, co mogłoby Cię podnieść na duchu. Bo wiem, że teraz pęka Ci serce i żadne "czas leczy rany" Cię nie pocieszy. Ale czas jest tu jedynym lekarzem. Daj sobie prawo do wszystkich emocji, jakie teraz Tobą targają. Dokładnie rok temu byłam w podobnej sytuacji - on, po 6 latach po prostu zjadł śniadanie i powiedział, że odchodzi. Zostałam w pustym mieszkaniu i po prostu nie wierzyłam. To był pierwszy cios. Drugim była wiadomość o jego rychłym ślubie i dziecku w drodze... Taki scenariusz napisał ktoś, kto układa te puzzle w jedną całość. Ten ktoś już zna ciąg dalszy, poczekaj, też go poznasz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi przykro... Powiem tylko, że choć teraz tego jeszcze nie widzisz, to będziesz szczęśliwa, za jakiś czas, jeszcze się wszystko poukłada :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż można powiedzieć w takiej sytuacji? Że będzie lepiej? Banalne. Może jednak prawdziwe.

    OdpowiedzUsuń
  6. Daj sobie czas, a na pewno wyjdziesz z tego cało i to w dodatku silniejsza. Na razie skup się na sobie, może kosmetyczka, fryzjer, zakupy - każdy sposób na pozbycie się handry jest dobry.

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko kochana, to jakaś zła fala :( a ja czuję dokładnie tak jak Ty. Gdybyś chciała "pogadać" to napisz ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. jak się czujesz? nieco lepiej?

    OdpowiedzUsuń
  9. PW: P., dajesz radę? Daj życia znak.

    OdpowiedzUsuń
  10. (prv) P., Trochę się niepokoję Twoją nieobecnością, ale mam nadzieję, że wszystko Ci się ułozyło.

    OdpowiedzUsuń