11.12.2013

Internety na nowo

Czego to ludzie nie wymyślą... Dzisiaj odkryłam aplikację bitstrips. Kojarzycie te komiksy na Fb ze znajomymi i sobą w roli głównej? Mój Boże... Czuję się, jak kobieta, która pierwszy raz zobaczyła fotografię i zastanawia się, jak to mała postać na obrazku może wyglądać jak ona. I bawię się tak już od rana, tylko z litości dla innych nie publikując n obrazków dziennie. Będzie co robić w trakcie sesji, chyba, że do tej pory moda już się skończy. To akurat dosyć prawdopodobne, ale zawsze zostają ponadczasowe, niczym mała czarna, koty w Internecie.

2.12.2013

Brama

Nigdy nie myślałam, że w ciągu roku można wydorośleć. Chyba się stało i bardzo dziwnie z tym się czuję. Nie ma nastolatki, z piwem, w glanach, chodzącej na n koncertów, zimnej suki czekającej na ukochanego, zagubionej, zdolnej do tańca i śmiechu na ulicy. Czasami się jeszcze pojawia, ale coraz rzadziej. Dominuje opanowana młoda kobieta, pewna siebie, nosząca się w eleganckim stylu retro, podejmująca rozsądne decyzje i zmagająca się ze światem.
 Skąd ta przemiana? Może od momentu koncertu KULTu w tamtym roku. Gdy poczułam się w tłumie tak bardzo samotna, że po powrocie do domu leżałam na podłodze i płakałam, próbując krzykiem wypełnić puste cztery ściany. Później poznałam Jego. Szalony grudzień, jak z bajki, może trochę groteskowej, ale w końcu takie klimaty są najlepsze. Związek na odległość. Pierwszy. Ból, głos w słuchawce, powoli rodzące się uczucie, bo przecież na początku to miała być tylko zabawa. Przeniosły się na mnie Jego rodzinne problemy, skomplikowana przeszłość, zagubienie. Byłam Jego latarnią, a on rozbitkiem na małej tratwie, wytrwale zmierzający do brzegu, po wielkiej morskiej burzy. To duża odpowiedzialność. Czasami przytłaczająca. Problemy z rodzicami, którzy nie do końca akceptowali. Ciągła walka o coś. O prawo do szczęścia, o swoje miejsce na ziemi, prawo do wybrania drogi. To niesamowicie zahartowało. Jego przeprowadzka, zmaganie się z trudami dnia codziennego. Powoli wychodzimy na prostą. No właśnie, jesteśmy "my". Już nie "ja", chociaż bardzo tej swojej autonomii bronię. Czasem to nawet śmieszne.
Nie chciałabym wrócić do tamtej mnie. Dalej mam dni, gdy wkładam glany. Nadal słucham ciężkiej muzyki, byłam na woodstock i mam swoje odchyły. To chyba dobrze, pozwala na równowagę, od niczego nie muszę się odcinać. I chociaż ciężej, to jest spokojniej. Stabilniej. Bardziej wiem, czego chcę i co jest w życiu ważne. A gdy nie wiem, to On wyciąga swoją dłoń i mi ją podaje. Czuję ciepło bijące od niej. Podobno jestem energetycznym wampirem. On odwrotnie- oddaje mi każdą cząstkę siebie.

Czyste piękno

19.07.2013

oni wciąż cię doganiają

Porzygajmy się życiem, Kochanie.
Ja okłamuję Ciebie, Ty okłamujesz mnie.
Światło poranka jest brudne, a on sam nie nadchodzi nigdy.
Wszystko kręci się wokół mojej waginy. I Twojego penisa.
Leżymy w zmiętej pościeli, oblepieni przez tysiące oceniających oczu.
Ja nienawidzę Ciebie, Ty nienawidzisz mnie.
A miało inaczej. I źle mi w życiu, i tak niedobrze..

Nasze mózgi

Czasami zaślepia mnie coś dziwnego. Oblepia moje uszy, oczy, umysł, jest czarne, szczelne, brzęczy niczym rój brudnych much. Nienawidzę wtedy tak bardzo. Najbardziej samej siebie. Zatapiam kły w każdym, kto mnie kocha. Dyszę wściekłością. Odeszłabym z dala od wszystkich, wyjąc z bólu do księżyca. Blizny na ciele i duszy. Złe sny nie znikają. Nie chcę ich coraz bardziej. Nie wiem, czy bardziej boję się w tym momencie samotności, czy tego, że ktoś mógłby być obok.
Pisząc to, czuję się jakbym onanizowała się na oczach wszystkich. To jakoś podnieca. Krzywo i na swój spaczony sposób. To tak jak moja brzydka, niesymetryczna twarz, a jednak pociągająca.
Tak bardzo się boję.
Nie chcę być sama.
Chcę być sama.