Kiedy nie ma wiosny za oknem, warto mieć ją w domu. Jako osoba prawie ślepa- no dobra, przesadzam, ale wada z tych średnich, mam bardzo wyczulony zmysł węchu. Bez odwracania się, potrafię rozpoznać po zapachu wiele osób, szczególnie tych bliskich dla mnie(i niekoniecznie dla tego, że się nie myją, czy kąpią w perfumach). Jestem bardzo wyczulona na to, co dociera do mojego nosa i zawsze staram się dbać nie tylko o namacalny porządek w mieszkaniu, ale też żeby pachniało ono w zależności od pory roku i mojego nastroju.
Na pewno znacie te produkty, macie swoje ulubione, jeśli nie, to koniecznie trzeba to zmienić!
Przyznam, że nigdy nie lubiłam odświeżaczy powietrza i innych takich. Kojarzyły mi się tylko z jednym- łazienką, a ich zapach potrafił być naprawdę duszący. Wybawieniem był(i jest) Air Wick, który ma całkiem fajne opcje zapachowe, ale dalej były opory, żeby psikać tym resztę mieszkania.
Świeczki i kadzidełka- ok. Szybko jednak ulatnia się zapach.
No więc Pachnąca Szafa. Mam powyklejane wszystkie szafki i szuflady w domu tym cudem. Ulubione saszetki to
i
Uwielbiam też te wersje do szufladki z bielizną, perfumy do pomieszczeń i Golden Spray'e(chociaż te wszystkie oprócz Magnolii z Figą, pachną dla mnie męskimi perfumami. Aktualnie mam Bawełnę z Kwiatem Lotosu, B. za każdym razem gdy wchodzi, podejrzliwie wącha pokój). No i zapachowe wkładki do butów, a bywał okres, że naprawdę ich potrzebowałam. I zawsze obowiązkowa saszetka w torebce. Ostatnio Zmysłowy Poranek(co z tego, że to nie do torebki- jak już spędzam kilka lat życia na szukaniu w niej, to może mi chociaż pachnieć)Zapachy wytrzymują naprawdę długo, przechodzą lekko na rzeczy, ale tylko w takim stopniu, żeby dłużej po praniu pachniały przyjemnie. No i piękna grafika na wszystkich saszetkach i buteleczkach.
Niedrogo, szeroki wybór-chociaż wkurza mnie to strasznie, że zazwyczaj każdy Rossmann, czy sklepy w tym stylu, w których są produkty Pachnącej Szafy mają tylko wybrany asortyment i za nic nie znajdzie się danego zapachu sprawdzając miesiąc, 2, czy 3 później. Trzeba obchodzić wszystkie miejsca w mieście i wiedzieć, gdzie co sprzedają i z tego powodu nie wypróbowałam jeszcze wielu produktów-np.: WSZĘDZIE jest tylko woda do prasowania Zanzibar. Ech, życie...
Mają też ciekawą stronę i fajnie zaopatrzony sklep internetowy: http://pachnacaszafa.pl/, gdzie można wszystko zamówić on-line. Aczkolwiek ja w kwestii zapachów jestem tradycjonalistką i prędzej zamówię sobie stanik w ciemno niż coś, co może mi później drażnić nozdrza.
Też używacie? Które zapachy wg Was są warte polecenia?
Ja lubię las
OdpowiedzUsuńMasz w doniczce?
UsuńJa używam w szafie z ciuchami. A z zapachem w mieszkaniu radzę sobie w inny sposób. Posiadam odkurzacz wodny (do wiaderka wlewasz wodę i tam zatrzymuje się kurz zamiast w worku) i do niego dodaję kropelkę olejku np. z drzewa sandałowego albo jaśminu. Zapach utrzymuje się nawet do 2 dni, więc jest dobrze
OdpowiedzUsuńTakie odkurzacze są świetne, też kiedyś taki miałam. Teraz w domu rodzinnym centralny odkurzacz, tutaj taki zwykły(który zresztą wiecznie się zapycha ;p). Już na swoim zainwestuję ;)
UsuńTeż lubię drzewo sandałowe ;)
ja też mam to w szafie przyklejone ;) bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńA co do zakładania klubu to ja się piszę jak nic!
haha :) szkoda, że pewnie po całej Polszy jesteśmy rozsiane, bo można byłoby wypić piwo albo 3...
UsuńTrawa ctrynowa z Rossmana wisi u mnie w każdej szafie i półce, cudoo ;)
OdpowiedzUsuńPolecam pokrzywę z trawą cytrynową z Lidla do picia :D
UsuńChyba bardzo szybko się przyzwyczajam do tych zapachów bo kilka dni i już nic nie czuję. Kiedyś miałam fioła na punkcie zapachów do szuflad z bielizną i zapachów do... torebek. :)
OdpowiedzUsuńTo ja na szczęście dłużej cieszę się zapachami.
UsuńPachnąca torebka do torebki rządzi ;)
Szafowe pachnidła to genialny wynalazek ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie:)
Usuń